Znalazłam w schowku pod schodami :) starą skrzynkę, odpowiednio dużą żeby zaadoptować ją na zabawki mojej córci.
Niestety była w opłakanym stanie... szara, nieciekawa a co gorsza miała poobgryzane przez mojego psa rogi....
Udało się je naprawić (dzięki tato) i mogłam przystąpić do regenaracji
Mycie, malowanie, naklejanie, lakierowanie - oto poszczególne kroki
Na koniec uszyłam mięciutką poduszkę żeby skrzynia mogła pełnić również rolę siedziska.
wszystko z sercem :)