z tego samego zamówienia co żyrafki z poprzedniego posta - lala
tym razem w turkusach i soczysto-zielonej plisowance
:)
nie mam doświadczenia w szyciu plisowanek więc pewnie dlatego palce żelazkiem poparzyłam,
ale chyba się opłacało bo z efektu jestem zadowolona......
mam nadzieję, że małej właścicielce lalki też się spodoba
pozdrawiam weekendowo
ślicznie wyszła:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna ta lalunia -jak wszystko co szyjesz :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń:D mnie się wszystkie twoje prace podobaja, ja ostatnio uszyłam swoją pierwszą tilde, dzisiaj druga i jak narazie ubrałam ją w spodenki, niestety jeszcze niepotrafie szyc koszul, bluz, itd w ogole z ubankami mam problem ale chcialabm sie nauczy. :D
OdpowiedzUsuńPiękna ta lalunia i bardzo fajnie zestawiłaś kolory :) Przypomina mi koleżankę z podstawówki (była straszną zadziorą he he)ale za to bardzo sympatyczną :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiekna!!!!!!!! lala jak malowana:) i ta spódnica !!!!ekstra! super :) pozdrawiam Monia
OdpowiedzUsuńOjej, szkoda palcow! Ale wynik faktycznie uroczy :-) Piekna lala!! Jola
OdpowiedzUsuńFajna, fajna!!! Cała przeurocza:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwesolutka sliczna laleczka
OdpowiedzUsuńTaka pogodna, poprawiajaca nastruj. Idealna na jesienne smutki!!!!
OdpowiedzUsuńPOprostu cudeńkom ,plisowanka 1-wsza klasa .... uwielbiam Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńFajna lalka! Z gustem dobrane materiały, pozdrawiam cieplutko, po śwątecznie.
OdpowiedzUsuń