A zaczęło się od kilku wyciętych kwadratów różowo-niebieskich, które dostałam od pewnej Pani. Pojawił sie pomysł patchworkowej poduszki... a skończyło się na .... narzucie na łóżko mojej córeczki.
Trochę zajęło mi uszycie tego "cuda" ale już jest - cieplutka, kolorowa, serduszkowa narzuta na łóżko :)
CZAD!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczna Praca.... Ileż trzeba mieć do tego cierpliwości :)
OdpowiedzUsuń